Astrologia – czym jest, a czym nie jest

Czym jest astrologia? Jak to zjawisko należy rozumieć. Wbrew pozorom definicja tego terminu wcale nie jest oczywista. Łatwiej mi będzie to wyjaśnić mówiąc nie tylko o tym, czym astrologia jest, ale także czym nie jest lub też jest niezupełnie.

Najprościej będzie, jeśli odwołam się do definicji znanych z publikacji tak elektronicznych, jak i papierowych. I nie chodzi mi tu o teksty jakiś przypadkowych osób, które nie stąd ni zowąd uznały, że cokolwiek wiedzą na temat astrologii, ale o takie publikacje, od których rzetelności  się raczej oczekuje. Weźmy pod uwagę definicje z trzech źródeł.

Wikipedia:
„Wróżbiarstwo polegające na próbach przewidywania przyszłości poszczególnych ludzi i wydarzeń na Ziemi na podstawie położenia ciał niebieskich na nieboskłonie.”

Encyklopedia PWN:
„Wróżbiarstwo oparte na założeniu, że wzajemne położenia na niebie Słońca, Księżyca, planet i gwiazd wpływają bezpośrednio na losy człowieka lub społeczeństwa.”

Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, 1978 r., Władysław Kopaliński:
„Wróżbiarstwo przepowiadające ziemskie wydarzenia z pozycji i aspektów planet i gwiazd, oparte na ich rzekomym wpływie na ludzkie sprawy.”

W podanych definicjach dostrzec można trzy kwestie, które budzą dosyć poważne zastrzeżenia.

Zastrzeżenie 1.
Nieuprawnione wydaje się użycie wyrażenia „wróżbiarstwo”. Termin ten wskazuje raczej na metody oparte na losowości, jak na przykład wróżenie z losowo wybieranych do danego rozkładu kart, wróżenie z fusów lub wnętrzności zwierząt. Techniki astrologiczne związane są tymczasem z układami ciał niebieskich, które przemieszczają się cyklicznie, w sposób ściśle przewidywalny. Nawet więc gdyby astrologię nazywać wróżbiarstwem, to należy wyróżnić w sposób wyraźny dwa rodzaje wróżbiarstwa, tj. wróżbiarstwo związane z technikami losowymi oraz wróżbiarstwo związane z technikami nielosowymi. Prościej jednak byłoby nie nazywać astrologii wróżbiarstwem. Można bagatelizować ten problem mówiąc, że jest to kwestia przyjętej już konwencji językowej i wprowadzanie jakiś podziałów w istocie nic istotnego nie wnosi. Jeśli jednak dane wyrażenie językowe pojawia się w encyklopedii i innych podobnych publikacjach, to jednak pewien poziom ścisłości powinien być wymagany. Zaklasyfikowanie astrologii do tej samej kategorii co dywinacyjne metody losowe takich wymogów nie spełnia.

Zastrzeżenie 2.
Nieuzasadnione jest mówienie o wpływach ciał niebieskich, czy też ich układów, na życie ludzi lub inne zjawiska na Ziemi. Chcąc być dokładnym, zauważyć należy, że w przytoczonej definicji z Wikipedii nie pojawia się słowo „wpływy”. Jednak już w drugim akapicie, który pominąłem, a w którym przytaczana jest wypowiedź astrofizyka, profesora Marka Abramowicza mówi się o wpływach, czy też ściślej rzecz ujmując, o oddziaływaniach, co sprowadza się do tego samego.

 Trzeba to wyraźnie powiedzieć, że na dzień dzisiejszy istnienia tego rodzaju wpływów nie stwierdzono. Owszem, ciała niebieskie mają oczywiście wpływ na Ziemię, ale jednak nie taki, który można by było w sposób niebudzący wątpliwości wprost powiązać z technikami astrologicznymi. Mechanizm działania astrologii nie jest znany. Można co najwyżej mówić o dwóch koncepcjach, które w sposób czysto teoretyczny zarysowują zasadę takiego hipotetycznego mechanizmu. Pierwsza koncepcja to zasada przyczynowo-skutkowa, druga zaś to zasada synchroniczności. Używanie terminu „wpływy” wskazuje na właśnie zasadę przyczynowo-skutkową, ale jest ona jak na razie w odniesieniu do astrologii hipotezą zawieszoną w próżni. Jeśli więc w ogóle mówić o wpływach astrologicznych, to jedynie na zasadzie pewnego skrótu myślowego, który nie odnosi się do stanu obecnej wiedzy na ten temat.

 Co do zasady synchroniczności, to nie postuluje ona, a nawet nie sugeruje istnienia mechanizmu przyczynowo-skutkowego, choć zarazem nie wyklucza, że taki mechanizm może istnieć. Opiera się na założeniu, że zjawiska mogą zachodzić niezależnie od siebie, ale w sposób synchroniczny. Innymi słowy danym układom na niebie mogą odpowiadać jakieś zjawiska na Ziemi, ale nie na mocy żadnych fizykalnych oddziaływań między nimi. Koncepcja ta może być trudna do zaakceptowanie dla umysłów przywiązanych do konieczności istnienia jakiś materialnych nośników  energii. Z podobnych zresztą względów nie chciano zaakceptować teorii Newtona, w której grawitacja była jakimś tajemniczym działaniem na odległość.

Szersze, bardziej otwarte spojrzenie na rzeczywistość nakazuje zasadę synchroniczności potraktować jak najbardziej poważnie. Wiele za nią przemawia. Nie chciałbym teraz nadmiernie się nad tym rozwodzić. Zapewne w którymś z kolejnych odcinków omówię to zagadnienie dokładniej. Na razie chciałbym jedynie zasygnalizować, że zasada synchroniczności to nie jedynie czysto teoretyczna, niczym niepoparta hipoteza. W fizyce na przykład znane jest zjawisko nazywane splątaniem kwantowym. Polega ono na tym, że zmiany stanu dwóch powiązanych ze sobą obiektów kwantowych zachodzą dokładnie w tym samym czasie, niezależnie od dzielących je odległości. Zachodzącej między takimi obiektami synchroniczności nie da się wyjaśnić zasadą przyczynowo-skutkową.

Zastrzeżenie 3.
Chcąc zdefiniować jakieś wyrażenie, należy odnieść się do istoty zjawiska, którego ono dotyczy, nie zaś do tego, jak zjawisko to postrzega większość ludzi. Jak to za chwilę wyjaśnię, podane definicje do istoty astrologii się nie odnoszą. Nim jednak to uczynię, chciałbym jeszcze poddać podobnej analizie jak powyżej, definicje astrologii, po których należałoby się spodziewać większej rzetelności, tj. definicje formułowane przez osoby, które się astrologią zajmują. Tu przytoczę także trzy źródła.

Pełny słownik astrologiczny (Полный астрологический словарь), 1996 r.  / Słownik astrologii (Dictionary of Astrology), 1929 r., Alan Leo
„Nauka, która bada wpływ ciał niebieskich na naturę człowieka i inne jego przejawy w świecie fizycznym.”

Encyklopedia astrologii (The Astrology Encyclopedia), 1994 r., James R. Lewis
„Astrologia jest nauką lub badaniem gwiazd i pierwotnie obejmowała zarówno astronomię, jak i dzisiejszą astrologię. Słowo to jest składa się z dwóch członów: astron – gwiazda, oraz logos, terminu o wielu znaczeniach, jak mowa, słowo, także nauka. „

Słownik Arkana astrologii (The Arkana Dictionary of Astrology), 1985 r.Fred Gettings
Badanie związku między makrokosmosem a mikrokosmosem, który (w kategoriach materialistycznych) jest często definiowany jako badanie wpływu ciał niebieskich na Ziemię i jej mieszkańców.

W tych definicjach astrologia nie jest już nazywana wróżbiarstwem, za to w pierwszej i drugiej nazywa się ją nauką. To jednak także jest niewłaściwe. Mimo iż bowiem nie ma ścisłych i niepodważalnych kryteriów naukowości, to jednak pewne istnieją i nie wydaje się, by astrologia je w sposób niebudzący wątpliwości spełniała. Tego tematu nie będę teraz rozwijał. Jest on bardzo obszerny. Skupić się chciałbym tylko na tym, by w definicji wyrażenia „astrologia” nie pojawiał się termin „nauka”. Od definicji wymaga się ścisłości i rzetelności , i choć nie wykluczam, że astrologia mogłaby być uznana za naukę, to z uwagi na wątpliwości z tym związane lepiej przy formułowaniu definicji być bardziej powściągliwym.

W pierwszej i trzeciej definicji mówi się o wpływie ciał niebieskich na życie człowieka i jak to już wcześniej wyjaśniałem, jest to sformułowanie błędne.
Druga definicja wnosi dosyć niewiele, ogranicza się jedynie do wyjaśnienia etymologii słowa „astrologia”.

Na szczególną uwagę zasługuje definicja trzecia, a to z tego powodu, że odnosi się ona do formuły bardziej ogólnej, mianowicie do związku między makrokosmosem i mikrokosmosem. I tu w końcu docieramy do istoty astrologii, do tego, co jest w niej najbardziej podstawowe i najważniejsze. Trudno jest zrozumieć, czemu ten wątek tak rzadko pojawia w określaniu tego, czym jest astrologia, bo przecież jest on znany od stuleci ze Szmaragdowej Tablicy Hermesa Trismegistosa. Drugi werset tego starożytnego przesłania mówi: „To, co jest niżej, jest jak to, co jest wyżej, a to, co jest wyżej, jest jak to, co jest niżej, dla przeniknięcia cudów jedynej rzeczy”. Przytaczam to tłumaczenie drugiego wersetu za dr. Romanem Bugajem z jego książki Hermetyzm. Można to powiedzieć też inaczej: Jak na górze, tak na dole; jak na dole, tak na górze; ku poznaniu stanowiącej to wszystko jedni.

Chcąc być ścisłym, zauważyć należy, że jest to wprawdzie drugi w kolejności werset Szmaragdowej Tablicy. Przy czym pierwszy mówi jedynie o tym, że wszystko, co zapisane jest w Szmaragdowej Tablicy jest pewne i prawdziwe. Dopiero właśnie drugi werset jakąś wiedzę przekazuje i jako pierwszy, który to czyni, może chyba być uznany za najważniejszy. Przekładając znaczenie tego wersetu na język bardziej współczesny powiedzieć można, iż mówi on o współzależności wszystkich rzeczy, zarówno w skali mikro, jak i makro, o tym, że cały Wszechświat, cała Rzeczywistość jest jedną wielką zorganizowaną całością z wieloma różnorodnymi powiązaniami, których część tylko krok po kroku możemy z czasem odkrywać. Astrologia jest zaś jedną z tych dziedzin poznawczych, które to czynią.

W  czasach nie tak znowu jeszcze odległych mikrokosmosem była Ziemia i ziemskie zjawiska. Makrokosmosem  było niebo. Przy czym o niebie wiedziano jedynie tyle, że jest na nim Słońce, Księżyc, gwiazdy ruchome nazywane współcześnie planetami, oraz strefa gwiazd stałych, nieruchomych. Patrząc z tej perspektywy sprowadzenie astrologii do związków człowieka i zjawisk ziemskich z układami ciał niebieskich było uzasadnione. Z czasem jednak przecież rozumienie tego, co możemy nazywać mikrokosmosem i makrokosmosem znacznie się zmieniło.

Od czasów Galilelusza wiemy o istnieniu księżyców Jowisza. Pod koniec XVIII wieku poznaliśmy kształt i rozmiary Drogi Mlecznej. W latach 20. ubiegłego wieku wykazano istnienie innych galaktyk. W latach 90. zaś zaczęto obserwować pierwsze planety pozasłoneczne. Coraz lepiej poznajemy niewyobrażalny ogrom Wszechświata.

Nie mniej spektakularne osiągniecie miały miejsce w rozumieniu mikrokosmosu. Okazało się, że zjawiska ziemskie to nie tylko to, co możemy zaobserwować gołym okiem i że schodząc coraz głębiej, odrywać można świat zupełnie różny od znanego dotychczas. Apogeum tego kierunku rozwoju wiedzy przyszło wraz z odkryciami fizyki kwantowej.

Rozwój nauki nie tylko nie podważa słów Szmaragdowej Tablicy, ale wręcz potwierdza je na nowych, coraz bardziej wyrafinowanych poziomach rozumienia. Od czasów Newtona Wszechświat porównywany był do zegara, w którym wszystkie trybiki są bezpośrednio lub pośrednio ze sobą powiązane, w którym te samy prawa grawitacji rządzą ciałami niebieskimi i ciałami ziemskimi. Współcześnie fizycy usilnie pracują nad teorią grawitacji kwantowej, które łączyłaby w sobie fizykę kwantową z ogólną teorią względności i choć perspektywa zadowalających rezultatów wydaje się być jeszcze dosyć odległa, to nie poddaje się w wątpliwość tego, że taka teoria może istnieć. Innymi słowy nauka zakłada jedność świata w skali mikro i makro, czyli postuluje to samo, o czym mówił Hermes Trismegistos w Szmaragdowej Tablicy.

Współcześnie porównywanie Kosmosu do zegara wydaje się już zbyt uproszczone. Wszechświat przypomina raczej hologram, fraktal lub nawet myśl. Hologram i fraktal dlatego, że dostrzec można powtarzające się wzorce w skali mikro i makro, jak chociażby podobieństwa w wyglądzie atomu i Układu Słonecznego.

Myśl Wszechświat przypomina zaś dlatego, że na najbardziej podstawowym poziomie rzeczywistości nie można mówić o atomach, elektronach, ale o funkcji falowej, pewnej formule matematycznej, której bliżej do myśli, aniżeli do konkretnej, namacalnej materii.

Z punktu widzenia astrologii najbardziej interesujący jest fraktalny obraz rzeczywistości, w szczególności zaś to, że wszystko we Wszechświecie rozwija się w cyklach, jak krążenie elektronów wokół jądra atomu, bicie naszych serc, cykliczne ruchy planet, czy wreszcie najprawdopodobniej także istnienie Wszechświata. Wychodząc z założenia, że wszystko jest ze sobą w sposób bezpośredni, a częściej pośredni powiązane, można dociekać o istocie tych powiązań, jak również poznawać jedne zjawiska w oparciu o poznawanie innych.

Wszechświat, cała rzeczywistość to jeden organizm, w którym wszystko jest współzależne. Ponieważ całe istnienie przebiega w cyklach, chodzi w konsekwencji o współzależność cykli.

Życie człowieka to także złożony zespół wielu cykli, tak na poziomie ciała, jak i w odniesieniu do emocji, uczuć, procesów myślowych.

Zasada współzależności cykli oznacza, że na podstawie jednych cykli można wnioskować o innych. Teoretycznie można porównywać dowolne zjawiska. W praktyce jednak najprościej korzystać ze zjawisk możliwie dobrze przewidywalnych. Do takich właśnie zjawisk należą cykle planetarne czy ogólnie zjawiska astronomiczne. Na przestrzeni lat astrologia wypracowała cały złożony system technik, które pozwalają dostrzegać związek między cyklami kosmicznymi a życiem na Ziemi, zwłaszcza życiem ludzi. Techniki astrologiczne najprawdopodobniej nie odnoszą się do czegoś, co można by nazywać prawami. Są one raczej pewnym algorytmem, rodzajem języka, który czyni dane powiązania dla nas zrozumiałymi.

Nie można zatem mówić, że planety na nas działają. Czasami używa się wprawdzie takich stwierdzeń, ale jest to nieuprawnione, chyba że stwierdzenia takie są jedynie skrótem myślowym. Nie można do końca wykluczyć, że jakiś wpływ planet na ludzi istnieje, ale jak na razie nic takiego nie stwierdzono, przynajmniej nie w sposób, który mógłby połączyć dane wpływy z technikami astrologicznymi, nie ma więc powstać, by przekonania takie podtrzymywać. Poprzestać należy raczej na mówieniu o związku między konfiguracjami na niebie a życiem na Ziemi. Przy czym termin „związek” nie musi oznaczać związku przyczynowo- skutkowego, bo możliwy jest też związek oparty na synchroniczności.
Tu już wkraczamy w temat hipotetycznego mechanizmu działania astrologii i tematu tego nie chciałbym w tym odcinku rozwijać. Omówię go dokładniej innym razem.
Najważniejsze co mam do przekazania to konieczność szerokiego spojrzenie na astrologię, nie redukowania jej do jedynie powiązania konfiguracji planetarnych z życiem ludzi.

Czym zatem jest astrologia? Astrologia jest dziedziną poznawczą zakładającą  jedność wszystkiego co istnieje i współzależności poszczególnych elementów, tak w skali makro, jak i mikro. Astrologia bada i określa związki cykli kosmicznych, w szczególności cykli Układu Słonecznego ze strukturą psychofizyczną człowieka i jego życiem, a w szerszym ujęciu także i z innymi zjawiskami ziemskimi.

Ta definicja jest pewną propozycją. Nie jestem do niej szczególnie przywiązany. Jeśli ktoś będzie to zagadnienie widział inaczej, to pozostaję na to otwarty. Wręcz liczę na dyskusję, różnice zdań, wymianę myśli. Jednomyślność jest jałowa i nudna.