Mam teleskop i nie zawaham się go użyć :-)

Od zawsze chyba lubiłem patrzeć w niebo. Jeszcze w podstawówce znałem daty urodzenia moich kolegów i koleżanek, nie za bardzo jeszcze wiedząc, do czego mi to potrzebne. Może to nawyk z jakiegoś poprzedniego żywota. Chętnie czytałem o planetach, Kosmosie. Znałem nazwy znaków Zodiaku po łacinie.
Gdy w początkach lat 90. dowiedziałem się więcej o astrologii, zajmowanie się tą jakże pasjonującą i wartościową dziedziną wiedzy było dla mnie czymś naturalnym i oczywistym. Z czasem nabierałem coraz bardziej mocnego przekonania, że chcę, aby astrologia była moją profesją. Liczyłem jakoś w głębi siebie, że nie jest to sympatia jednostronna, czy wręcz, że nie jest to miłość platoniczna. Liczyłem, że Niebo także jakoś zechce mnie na mojej drodze wspierać.
I oto przy zaćmieniu Słońca na moim Medium coeli (kariera zawodowa) i koniunkcji tranzytowego Jowisza przez urodzeniowego Marsa (energia, działanie, aktywność zawodowa) otrzymałem dar Nieba, teleskop MAK 180/2700.
Teleskop w pracy astrologa nie jest niezbędny, ale z pewnością jest miłym dodatkiem. Pozwala być jakby bliżej planet, gwiazd. Pomaga bardziej poczuć się integralną cząstką Kosmosu.
Dziękuję sponsorowi za tak wspaniały pomysł ufundowania stypendium Jana Goetza, a także oczywiście za zaliczenia mnie do grona laureatów i przyznania środków na zakup teleskopu.

A tu krótki filmik z teleskopem w roli głównej:
https://onet100.vod.pl/k/komercja/czas-na-dzialanie-stypendium-jana-goetza-odcinek-2-mobilne-obserwatorium/xde61j?fbclid=IwAR0rcxgwjkdWn0NnpQ4eaDSpGcFfEw3HNyH4T76l69bzNYG6W4dXynUi1vI